top of page

       Sanktuarium Annapurny to najczęściej wybierany rejon przez miłośników górskich wędrówek w Nepalu. Dzieje się tak z prostego powodu, jest tu niesamowicie pięknie. Poza tym duża różnorodność szlaków trekkingowych, od łatwych, panoramicznych wycieczek na wysokości około 2000 m n.p.m., do wypraw trwających trzy tygodnie i sięgających nawet 5400 m n.p.m. sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Najpopularniejsza trasa to „ABC”, czyli Annapurna Base Camp, wiedzie ona do leżącego na wysokości 4130 m n.p.m. „obozu” u stup Annapurny, dziesiątej góry ziemi, której szczyt sięga 8091 m n.p.m. Trekking rozpoczyna się w wiosce Nayapul, oddalonej od Pokhary o godzinę jazdy samochodem. Szlaki są dobrze oznaczone i możliwy jest samodzielny trekking. Polecam jednak skorzystać z przewodnika, który planuje marszrutę, pomaga nieść plecak,  a przy tym opowiada ciekawostki o mijanych wioskach i ludziach. Dziennie wędruje się od 4 do 6 godzin co nie jest bardzo wyczerpujące. Na trasie jest wiele schronisk, w których można się posilić i odpocząć. Nocą temperatura często spada poniżej zera, więc koniecznie trzeba zabrać ciepły śpiwór. Dużą atrakcją podczas trekkingu jest pobyt w wiosce Gorepani i poranne wyjście na pobliskie wzgórze Poon Hill (3200 m n.p.m.). Z jego szczytu roztacza się piękny widok na Himalaje. Zwłaszcza o poranku, kiedy pierwsze promienie wschodzącego słońca „zapalają” najwyższe szczyty. Podczas dalszej wędrówki do ABC spotyka się licznych tragarzy, koniki objuczone towarami, dzieci idące do szkoły i turystów z całego świata. Wszędzie panuje bardzo przyjazna i miła atmosfera. Na poletkach pracują miejscowi rolnicy, którzy większość prac nadal wykonują ręcznie a życie w górskich wioskach wygląda jak przed wiekami. Po kilku dniach na szlaku i po minięciu schroniska Deurali, które znajduje się na wysokości 3200 m n.p.m., dochodzi się do wąwozu. Po jego prawej stronie wznosi się góra Machhapuchhare (6993 m n.p.m), a lewej szczyt Hiunchuli (6441 m n.p.m.), tutaj naprawdę można poczuć, że jesteśmy w Himalajach. Po przejściu wąwozu dochodzi się do Machhapuchhare Base Camp (3700 m n.p.m.), gdzie można zrobić małą przerwę na herbatę i podziwianie cudownych widoków. Ostatni etap biegnie cały czas łagodnie pod górę i po około 3 godzinach dochodzi się do celu, czyli Bazy Pod Annapurną. Widoki są niesamowite, a bliskość ośmiotysięcznika robi ogromne wrażenie. Zachód słońca obserwowany z tego miejsca i ostatnie promienie oświetlające szczyt Machhapuchhare na długo pozostaną w mojej pamięci. Podobnie zresztą jak spotkani ludzie, malownicze wioski, piękne widoki i cały trekking, który jest niesamowitą przygodą.

Zobacz też
bottom of page